Patron

Święty Andrzej Bobola jest postacią fascynującą i do dziś tajemniczą. Nie wiemy na pewno, jakie imię nosiła jego matka, którego dnia i gdzie przyszedł na świat, ani też dlaczego nie zdał najważniejszego dla jezuitów egzaminu. Wiemy jednak, że pochodził ze szlacheckiego rodu Leliwa i wybrał zakonną drogę życia. Wiemy, że miał wybuchowy temperament i wady charakterystyczne dla stanu, z którego pochodził. Indywidualista, wrażliwiec, niespokojna i niepokorna, harda dusza.

Wiemy też, że Bóg mocno w nim pracował, a Andrzej współpracował z Bogiem. Mówi się, że przełom w jego życiu nastąpił w czasie zarazy w Wilnie, podczas której niósł ofiarnie pomoc chorym i umierającym, stając codziennie w obliczu, zbierającej obfite żniwo, śmierci.

Stawał się coraz pełniejszym, bardziej zintegrowanym człowiekiem i duszpasterzem. Stał się Apostołem Chrystusa, Apostołem Pińszczyzny. Podobnie jak jego imiennik i patron, św. Andrzej Apostoł, niósł ewangelię ludziom żyjącym na obrzeżach Kościoła i jako Apostoł był gotów oddać swe życie za głoszone słowo. Apostoł nie ma realnej władzy, by sądzić, karać i skazywać. Jest tym, który wskazuje człowiekowi życiodajną drogę i przestrzega przed inną, która prowadzi ku śmierci. Andrzej Bobola sam oddał swe życie za to, by przemoc czy manipulacja w żadnej postaci nie wygrały z dialogiem w duchu miłości. Tuż przed męczeńską śmiercią przekonywał Kozaków, by nawrócili się do miłości, by nie grzeszyli nienawiścią do ludzi innych przekonań, by powstrzymali się od przemocy i zabijania.

Narzędziem walki św. Andrzeja Boboli było Słowo Boże, trwanie w Bogu i w miłości, która jest pragnieniem dobra dla drugiego człowieka. Po ziemsku myśląc — przegrał, stracił życie. Szedł jednak drogą Jezusa, dlatego wygrał życie w Bogu. Wygrał jako szermierz Chrystusowy, duszochwat, czyli łowca dusz nieśmiertelnych, niestrudzony apostoł Chrystusowy, święty męczennik polski, jak pisał o św. Andrzeju Boboli papież Pius XII w encyklice Niezwyciężony Mocarz Chrystusowy.

Papież Jan Paweł II w 1988 roku mówił z kolei: „Bóg pozwolił świętemu Andrzejowi stać się znakiem; znakiem nie tylko spraw przeszłych, lecz także i spraw, na które czekamy, do których się przygotowujemy; znakiem nie tylko tego, co dzieliło i dzieli (a dzieliło aż do śmierci męczeńskiej).

To silny patron Polski, patron jedności.

Kościół w uroczystość świętego Andrzeja Boboli modli się właśnie o to zjednoczenie chrześcijan, o to, ażeby byli jedno, tak jak ty, Ojcze, we mnie, a ja w Tobie”.

Jest więc św. Andrzej patronem jedności religijnej, protoplastą ekumenizmu. Duch dialogu przenikał jego dysputy teologiczne z kapłanami prawosławnymi. Na wschodzie Rzeczypospolitej przeplatały się wpływy Kościoła katolickiego, prawosławnego i unickiego, ale wielu prostych ludzi nie znało Chrystusa. Andrzej Bobola tworzył z nimi Kościół Chrystusowy, prowadził do zbawienia ponad podziałami w Kościele, niosąc udręczonym ludziom przesłanie, że istnieje dobry Bóg, który spełni daną obietnicę; zetrze z oczu wszelką łzę, będzie uzdrawiał i przywracał pokój. Znosił bariery religijne nie tylko za życia. Niemal pół wieku po jego śmierci przy trumnie, z zachowanym od rozkładu ciałem duszochwata, modlili się wspólnie prawosławni, katolicy i unici. Wielu z nich doczekało się cudów przez swoją wiarę. Święty Andrzej Bobola to także patron jedności narodowej. Wielonarodowa Rzeczpospolita w czasach Andrzeja była nadal potęgą, choć osłabiał ją konflikt z Rosją oraz pustoszyły wojny kozackie i potop szwedzki. Podążając za myślą swojego brata Piotra Skargi, jezuici w Rzeczypospolitej zaangażowali się w pozyskiwanie duchowieństwa i wiernych prawosławnych diecezji leżących w granicach państwa polsko-litewskiego, do kościelnej unii chrześcijan obrządku wschodniego z Rzymem. W rezultacie mieli oni uznać autorytet papieża. Unia brzeska, którą popierali jezuici, była próbą ocalenia nie tylko wspólnoty wiary, lecz także wspólnoty Rzeczypospolitej. Ten Apostoł Pińszczyzny ślady swojej obecności pozostawił w całym kraju: w Bobrujsku, Braniewie, Janowie Poleskim, Łomży, Nieświeżu, Płocku, Pińsku, Połocku, Pułtusku, Strachocinie, Warszawie czy Wilnie. Jako patron Polski towarzyszy swojemu narodowi w trudnych chwilach. W czasach zaborów jednoczył Polaków nadzieją odzyskania niepodległości, krzepił słowem. W nocnym widzeniu dominikanina Alojzego Korzeniowskiego przepowiedział nam, Polakom, odzyskanie niepodległości po wielkiej wojnie. Obiecał, że jako główny patron będzie orędował za Polską u Boga i zachęcał nas do modlitwy za jego wstawiennictwem. Jego słowa sprawdziły się. Patron Polski, patron jedności, mocarz Chrystusowy łączy nas także przez kult Maryi, której był wielkim czcicielem. Mówi się, że to z inicjatywy świętego Andrzeja po-wstały śluby Jana Kazimierza dotyczące zawierzenia Polski Najświętszej Maryi Pannie jako Królowej Korony Polskiej. Przypomniał o tym prymas tysiąclecia – Kardynał Stefan Wyszyński, pisząc jasnogórskie śluby Narodu w dniu wspomnienia świętego Andrzeja, 16 maja 1956 roku.

Można też nazwać św. Andrzeja patronem jedności społecznej, tak ze względu na jego duszpasterstwo na kresach Rzeczypospolitej wśród ubogich, jak i na działalność w przestrzeni publicznej. Za czasów Andrzejowych Rzeczpospolita była państwem stanowym, z silnymi podziałami społecznymi. Andrzej je pokonywał. On, szlachcic z urodzenia, szedł do ubogich, niewykształconych, żyjących w pogaństwie, niosąc Dobrą Nowinę i Chleb, tworząc z nimi wspólnotę. Nie pożądał życia wygodnego na dworach możnowładców, czy dworze królewskim, ani chwały uczonego. Przeciwstawiając się swojej wpływowej rodzinie, wybierał bezdroża i pustkowia na peryferiach Rzeczypospolitej, głuszę i zagrożenie, by prowadzić ludzi do Chrystusa. Wyrazem jego działań na rzecz zmniejszania różnic społecznych było, przypisywane mu przez tradycję, przygotowanie ślubów króla Jana Kazimierza, w których król zobowiązywał się między innymi do poprawy doli prostych ludzi.

Krew świętego Andrzeja Boboli woła nas o jedność, jest przestrogą przed wzajemnym oskarżaniem się, przedkładaniem partykularnych interesów ponad interes kraju.

Tak jak podziały doprowadziły do upadku Rzeczypospolitej, tak jedność ojców Rzeczypospolitej, występujących wspólnie w interesie ojczyzny, pomimo ogromnych różnic światopoglądowych, doprowadziła do odzyskania niepodległości i budowy drugiej Rzeczypospolitej. Andrzej Bobola jest mocno zakorzeniony w naszej świadomości jako Patron Polski i trudnych czasów. Do dziś łączy nas w duchu, łączy w modlitwie. W samej tylko Nowennie do świętego Andrzeja w czasie epidemii uczestniczyło w 2020 roku, tylko za pośrednictwem strony internetowej, blisko 250 tysięcy osób, a kolejne setki tysięcy modliły się w kościołach i w domach. Powstają nowe modlitwy, pieśni i rozważania. Kult świętego Andrzeja trwa od wieków.

Sto lat temu ponad sto tysięcy mieszkańców Warszawy uczestniczyło w procesji w intencji ocalenia Warszawy i Polski przed nawałą bolszewizmu. A gdy trumna świętego Andrzeja Boboli wracała do Polski w 1938 roku, po uroczystej kanonizacji w Rzymie, nieprzebrane tłumy ludzi towarzyszyły jej w drodze do Warszawy. Wierni uczestniczyli w nabożeństwach i procesjach, wszyscy zaś – wierzący i niewierzący, bogaci i ubodzy, wykształceni i analfabeci – gromadzili się wzdłuż trasy przejazdu pociągu na stacjach kolejowych i witali relikwie świętego Andrzeja Boboli z wielkim szacunkiem i nadzieją. Kardynał Kazimierz Nycz powiedział przed laty: „Niech św. Andrzej będzie dla nas przewodnikiem w budowaniu jedności Kościoła, a także wezwaniem do budowania jedności we współczesnej, podzielonej Polsce (…) Kościół jest bowiem podzielony – podzielony w parafiach, wspólnotach czy rodzinach, ponieważ to my jesteśmy podzieleni i te podziały wnosimy do Kościoła”. „Może dzisiejszy patron, św. Andrzej Bobola, pomoże nam, abyśmy byli prawdziwymi świadkami wiary i miłości, abyśmy umieli się uśmiechać do ludzi i abyśmy często używali słów: przepraszam i przebaczam – to byłaby wspaniała droga”. Święty Andrzej przyciąga do siebie ludzi, którzy pragną kontynuować jego misję budowania porozumienia i jedności. Módlmy się zatem słowami: święty Andrzeju Bobolo, Patronie Polski, Patronie Jedności! Wypraszaj nam łaskę przeżywania trudów epidemii w zjednoczeniu z Bogiem i solidarnie z naszymi bliźnimi w ojczyźnie i na całym świecie. Pomóż każdemu z nas stać się orędownikiem pokoju i pojednania. Naucz nas szanować godność każdego człowieka, prowadzić dialog w duchu porozumienia i przebaczenia. Wypraszaj dla nas gorące serca, pełne współczucia i miłosierdzia dla tych, którzy potrzebują naszej pomocy. Amen.

Tekst został opracowany przez zespół ds. kultu świętego Andrzeja Boboli koordynowany przez Kustosza Narodowego sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Warszawie